Krytycznie patrzę na przepisy powodujące nadmierną ingerencję w życie rodziny - mówi prof. Alicja Grześkowiak, komentując znowelizowaną ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Prof. Grześkowiak, która była gościem Radia Plus Radom zaznaczyła, że przemoc w rodzinie jest złem, którą trzeba nie tylko potępiać, ale i zwalczać. Dodała jednak, że sprawy rodziny powinno się rozwiązywać z wielką rozwagą, ponieważ jest pewna granica, której nie wolno przekraczać, żeby nie naruszyć autonomii rodziny.
- W te relacje państwo powinno jak najmniej wkraczać. Nie do pomyślenia jest, żeby zabierać dziecko z rodziny w przypadku, kiedy rodzice stracili pracę, są ubodzy albo nie mają mieszkania. To znaczy, że państwo nie wypełnia swoich zadań. Byłam wstrząśnięta treścią wyroków, kiedy odbierano rodzicom ich dzieci, rodzinom, które dobrze wychowywały dzieci, ale nie miały wystarczających dochodów. Na tym wszystkim cierpią tylko dzieci - zauważyła prof. Grześkowiak.
Konsultor Papieskiej Rady ds. Rodziny krytycznie także patrzy na przepisy powodujące nadmierną ingerencję w życie rodziny i zabieranie dzieci z domów. - Znam przypadki z innych państw, gdzie ta ingerencja zaszła bardzo daleko. Rodzice tracą pewność siebie w procesie wychowywania, bo dziecko potrafi zadzwonić do danej instytucji tylko dlatego, że zabroniono mu jedzenia słodyczy przed obiadem. Żadna nadmierna ingerencja w życie rodzinie nie przynosi dobrych skutków, tylko powoduje dezintegrację rodziny - powiedziała prof. Grześkowiak.
Nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która weszła w życie 1 sierpnia, podpisał w czerwcu Bronisław Komorowski, pełniący wówczas - jako marszałek Sejmu - obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej. Uczynił to wbrew licznym głosom sprzeciwu m.in. ze strony samych rodzin, organizacji promujących rodziny i polskiego Episkopatu. Jej przeciwnicy zgodnie twierdzili, że jest to ustawa, która uderza w rodzinę. Podkreślają też, że jest ona niezgodna z Konstytucją oraz że narusza prawa człowieka do ochrony jego prywatności i godności, a także, iż ogranicza jego wolność.
Była marszałek Senatu rozpoczęła właśnie czwartą kadencję w Papieskiej Radzie ds. Rodziny. Na kolejne 5 lat mianował ją Benedykt XVI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz